Kilka dni temu pojawił się w naszej miejscowości malutki biały kundelek, który został wyrzucony - za pewne obok lasu albo z jakiegoś auta . Moja ' ukochana ' rodzinka wzięła tego psiaczka do siebie , ale dlaczego o tym piszę ? Ta 'cudowna' rodzina miała wcześniej psa , który spędził całe życie na łańcuchu , miał przeciekającą budę , a w misce zawsze pusto . Jest u nas taki pan , który chodzi i dokarmia niektóre psy. Tego też dokarmiał , ale kiedy złamał nogę nie miał kto mu dawać jeść i co się stało z 'Burkiem' ? Zdechł z głodu . Obawiam się , że tego młodego psiaka spotka ta sama krzywda . Oczywiste jest to , że pies jest , ale jedzenia to już nikt nie może mu dać . Jak na razie dzieci z tego domu bawią się z nim , ale co będzie dalej kiedy pies im się znudzi ? No właśnie , psa spotka kolejne rozczarowanie i za pewne pójdzie w zapomniane. Niejednokrotnie widziałam jak psinka ucieka z ich podwórka i wraca dopiero wtedy kiedy dzieci go zabierają do domu . Jedynym plusem jest to , że ma dużo ruchu , bo często widzę jak te dzieci jadą na rowerze , a pies biegnie koło nich , ale co z tego skoro ten pies może w końcu nie mieć siły nawet zamerdać ogonem ? Nie rozumiem ludzi , którzy biorą pod swój dach psa , a nakarmić tego pupila nie ma kto . Z chęcią bym to zrobiła , ale miałam całkiem niedawno taką sytuację , że karmiłam i poiłam sunię , a ona później za mną chodziła i przychodziła do mojego domu , a Kama obawiając się o swoje 'bezpieczeństwo' gryzła ją , a ja czegoś takiego nie toleruję . Na ogół Kama akceptuję inne psy ( gorzej jest w przypadku suczek ) , ale jest coś takiego , że ona czuję się zagrożona , bo sama poczuła życia na bruku bez jedzenia i picia . Ciekawi mnie tylko jak dalej życie bezbronnego psa będzie wyglądało .
Dzisiaj pojawi się kolejny post . Tym razem o relacji z zaplanowanego spaceru , o którym wam wcześniej wspominałam .
Jejku, szkoda pieska :C
OdpowiedzUsuńPo tym co przeczytałam to myślę, że lepiej miałby w schronisku... przynajmniej jedzenie i picie by dostawał. A jak jest młody, to jakaś kochająca rodzina przygarnęłaby go...
Też o tym myślałam , ale wątpię, że jakiekolwiek schronisko po niego przyjedzie , bo najbliższe jest 31-41 km .
UsuńKurczę, szkoda wielka. Poszukaj mu może zastępczego domku?
OdpowiedzUsuńTo jest pies tej rodziny , więc ja nie mogę wejść sobie na ich posesję i zabrać im psa. Jeżeli chodzi o dom to wątpię , że ktokolwiek w okolicy chciałby psiaka . W każdym domu jest przynajmniej jeden pies , a większość z nich więcej nie chcę zwierząt ..
Usuń