wtorek, 30 lipca 2013

Szczeniaki .

W końcu trochę chłodniej , przynajmniej ten jeden dzień będzie naszym aktywnym . Po południu ( o godzinie 14 ) byłam z psami na spacerze , cudownie było zobaczyć jak szaleją w malutkich osadzonych na trawie kroplach deszczu.  Dawno tego nie widziałam , bo w upały psy chodziły tylko na krótkie spacery , bo od razu wracały do domu . Już niedługo pójdziemy do lasu , którego już dawno nie odwiedzaliśmy . Mam nadzieję , że jeszcze w te wakacje zrealizujemy plan naszej dłuższej wyprawy , o niej powiem kiedy wybierzemy się na nią. Nawet nie miałam ochoty wyciągnąć telefonu z kieszeni i zrobić kilku zdjęć .

Szczeniaki mają już 20 dni , więc jutro wybiję im 3 tygodnie. Nie mogę uwierzyć , że ten czas tak szybko leci . Jak na razie widzą i prawie uczą się chodzić . Już mają wybrane imiona i wiem , którego będę musiała sama wychować . 

To jest Hektor . Czyli mój pies , którego będę uczyła sztuczek i przesiadywała z nim cały dzień , nie zwracając uwagi na pogodę . Jak na razie widzi na jedno oko bez problemu , z drugim jest trochę gorzej , bo ropieję . Z rumiankiem dajemy radę , Kama też mi pomaga - liżę mu to oczko na okrągło i jak na razie widać dużą zmianę . Jest malutkim śpiochem , nie jest tak grubiutki jak jego brat i wydaję mi się , że będzie mniejszy od tamtej kuleczki . Jego sierść jest brązowo-biało-czarna . Od początku skradł moje serce i w sumie jak już się urodził wiedziałam , że kocham go całym sercem . Tak zostało do teraz i zostanie na długo, bardzo długo . Moje małe Hektorzysko <3.


A to jest Rahim . Mała kulka mojej siostry . Jak zawsze do nich przychodzę albo je , śpi lub wyleguję się na legowisku . Moim zdaniem ma strasznie grube łapki i w sumie jest strasznym grubaskiem . Jego sierść jest czarna , łapki ma podpalane , a na brzuszku ma biały krawacik . On widzi bez problemu , jego oczy nie ropieją , a wręcz przeciwnie ma je szeroko otwarte na cały świat . Też kocham bardzo tego maluszka . <3

A to chyba ich ulubiona poza do snu . :)















Jeszcze w tym tygodniu wybiorę się do weterynarza , po tabletki na odrobaczenie maluchów i moich starszych niuni i jeszcze po środek na pchły . 

niedziela, 21 lipca 2013

Nasz dzień .

Kama też się z Wami wita .
Cześć . Trochę zawaliłam sprawę bloga , bo nie pisałam dosyć długo ,ale naprawię to . W sumie nie mam jakiegoś konkretnego pomysłu na tą notkę , więc napiszę po prostu jak wygląda nasz dzień .

Około godziny 7-8 rano ; psy są karmione przez moją mamę .
Około 11-12  ; wychodzę do nich na poranne 'przywitanie się' i spędzam z nimi około 1-2 h .
Około 14 ; psy dostają swój obiad i po obiedzie czas na pieszczochy i krótki spacer , ponieważ Rolfika od razu zaczynają boleć łapki.
Około godziny 16 ; psy dostają jakiś smakołyk , pieszczoty , rzucanie piłki/patyka Kamie .
Około 18-19- idziemy na długi spacer , psy dostają znowu jedzenie .
20-22 - wychodzę do nich żeby z nimi posiedzieć , pogadać do nich .
I w sumie na tym kończy się nasz dzień . Oczywiście nie zawsze mam czas akurat o tych godzinach , ale zazwyczaj tak wygląda nasz dzień wolny . Ja wychodzę z założenia , że szczęśliwy pies to - najedzony , mokry i zmęczony pies.

Jak na razie pogoda nam dopisuję, więc czerpiemy ją 'garściami' . Możemy bez problemu wyjść na dłuższy spacer z wiedzą , że nie zacznie padać lub nie wrócę cała w błocie. Nie do pomyślenia , że szczeniaki Kamy mają już 11 dni , czekam z niecierpliwością aż zaczną widzieć , chodzić i będziemy mieć jeszcze więcej radości ze spacerów. Muszę z psami niedługo wybrać się do lasu, z chęcią zrobiłabym to jutro , ale jutro są moje urodziny , więc psy będą musiały być zadowolone z kolejnego spaceru po polanie . Mam też wymyśloną trasę , którą niedługo też przejdę z psami . Najpierw pójdziemy polanami do lasu , skręcimy w prawo , będziemy szli dróżką polną , dojdziemy do mojego sadu i wrócimy drogą - myślę , że psom ten sposób będzie odpowiadał , a mnie w sumie tym bardziej , bo uwielbiam patrzeć jak one zmęczone wracają do domu . Nic w sumie nie cieszy mnie tak jak ich szczęśliwe mordki . W sumie na tym skończę ten post , który jest dosyć krótki , ale na prawdę nie mam pomysłów na temat . Jeżeli ktoś czyta mój blog zapraszam do komentowania i dawania pomysłów na kolejne notki , to motywuje . Teraz łapcie kilka zdjęć :)



























sobota, 13 lipca 2013

Zaczynam blogowanie !

Cześć . Jestem Klaudia , mam trzynaście lat i od niedawna wkręciłam się w świat blogowania . Miałam wcześniej bloga - psibloog.blogspot.com , który usunęłam z powodu brzydkiego wyglądu . Będę prowadziła blog o moich psach . Są to 4 kundelki , które nie zamieniłabym nigdy na żadnego rasowego psiaka . 



















Na zdjęciu jest mój 14 letni przyjaciel , któremu zawdzięczam moje zainteresowanie psami czyli moją pasją . Mój duży przyjaciel wabi się Rolfik , jego sierść jest rudo-brązowa . Swoim ogonem przypomina lisa , dlatego 4 lata temu ucierpiały jego łapy . Rolfik poszedł do suczki jako jeszcze dosyć młody pies , wracał do domu lasem . W domu nie było go 2 tygodnie dlatego moja mama spytała się pana , który mieszka koło lasu czy widział go . Pan odpowiedział , że leży zakrwawiony pod lasem , w nocy około 3 mama żeby nie obudzić nas pojechała z tatą samochodem po niego . Zobaczyli go w niemal fatalnym stanie , jego dwie przednie łapy były postrzelone , miał też śruta w głowie , jednak nie miał żadnych ran wewnętrznych . Rolfik leżał pół roku pod opieką mojej mamy , jadł z ręki , leżał , nie wstawał . Aż pewnego razu wstał i uczył się chodzić na nowo . Rolfik jest psem bardzo dzielnym , opiekuńczym, kochanym i wiernym . Zawsze umie poprawić mi humor nawet swoim merdającym ogonem . Strasznie kocham Rolfika i nie wyobrażam sobie życia bez niego . 

















Na tych zdjęciach jest pokazany Nero . Jest nieco młodszy od Rolfika , bo ma 10 lat . Nero jest to pies bardzo energiczny , opiekuńczy i lubi koty co nie , każdemu psu się zdarza . Od ostatniego czasu zaczął merdać ogonem , czego nigdy nie robił . Stał się bardziej przytulny i zawsze ma chęć na dłuższe spacery . Nerowi poświęcam bardzo dużo czasu , ponieważ w przeszłości musiał ulegać aby nie być pogryzionym , nawet przez nasze psy . Bardzo dużo czasu trzeba z nim spędzić , aby poznać jego duszę na prawdę . Tak samo jak Rolfika kocham go bardzo mocno . 




W końcu trochę kolorowych zdjęć Kamy . Jak widzicie moja sunia została świeżo upieczono mamusią dwóch małych , cudownych psów . Dokładnie 10.07.2013 r. o godzinie 19;00 zaczęła rodzić . Jako mama sprawdza się świetnie , pilnuje swoich młodych jak swojego oczka w głowie . Kama to 6-8 letnia sunia , dokładnie nie wiem ile ma lat , ponieważ jest ona przybłędą , która u nas została pokochana . Jest strasznie 'szalonym' psem i często włącza jej się ADHD . Kama jest psem bardzo strachliwym , panicznie boi się wszelkiego rodzaju huku , uwielbia się przytulać i spać z osobą , którą kocha . Jest na prawdę cudownym psem , którego kocham całym sercem . 


To jest Borys , 4 letni pies , którego nadal zaliczam do moich psów chociaż niecały miesiąc temu zaginął . Wątpię , że kiedykolwiek wróci , ale na pewno nigdy nie zniknie z mojego serca . Był to piesek bardzo energiczny , uwielbiał długie spacery i pieszczotki . Nigdy go nie zapomnę , bo swoim wyglądem i charakterem był zupełnie wyjątkowy . Mam nadzieję , że jeszcze kiedyś go zobaczę . Jeżeli już nawet odszedł z drogi życia , na pewno nie odszedł z mojego serca. Kocham go i ciągle czekam . Mam nadzieję , że jeszcze kiedyś się zobaczymy kumplu .

Na pewno jeden piesek - syn Kamy zostaję u nas . Opiszę go kiedy będzie trochę starszy , bo na razie mogę powiedzieć , że na pewno będzie nazywał się Hektor . Mam co do niego dosyć dużo planów. Chcę żeby umiał podstawowe komendy i komendy trochę trudniejsze . Postaram się aby polubił wodę , będę chodziła z nim nad staw , na początku będę rzucała mu patyk bardzo blisko , później będę rzucała trochę dalej i mam nadzieję , że takim sposobem będę miała psa , który chętnie będzie kąpał się w wodzie. Chcę też aby umiał aportować , a wtedy każdy spacer będzie przyjemniejszy . Jeżeli nawet nie będzie taki jakiego postaram się wychować na pewno będę go kochała tak jak resztę mojej armii.

Na tym skończę mój pierwszy post , zapraszam do dalszego czytania . Pozdrawiam , Klaudia. :)